Z dedykacją dla wszystkich którzy to czytają :* A szczególnie tych który od kilku dni chcieli nasłać na mnie armię Zomby Bobrów. Tak to o tobie mówię !!Miłego czytania :*
Walka z moim nemezis (jeśli tak mogę nazwać Victorię)
wykończyła mnie doszczętnie.
Byłam głodna, ale miałam zbyt dużego pietra by pójść do lasu, bo mogłam
napotkać tego nieznajomego…
Nagle drapanie w gardle nasiliło się.
A co mi tam! Będę trzymać się blisko domu.
Wyskoczyłam przez balkon i pobiegłam sprintem do lasu.
Wiatr rozwiewał mi włosy łaskocząc mnie w twarz.
Niedaleko wyczułam zapach krwi.
Ruszyłam w jego stronę i z rozpędem rzuciłam się na niczego nie świadomą sarnę
koziołkując z nią na trawie.
Bez ceregieli wbiłam kły w jej szyję.
Po zakończeniu posiłku wytarłam usta i odrzuciłam ciało na bok.
Rozglądnęłam się dookoła.
Znajdowałam się na małej okrągłej polanie, zarośniętej trawą sięgającą tak do
kolana.
Wytłoczona droga z trawy którą utorowałam z sarną zaczęła dziwnie odnawiać się
i stałam już na idealnej polanie. Bez żadnych połamanych kęp traw.
Nagle poczułam dziwną energię wprowadzającą mnie w euforie.
Nie kierowałam się rozsądkiem, kierowałam się instynktem a moje ciało samo
wykonywało ruchy.
Zaczęłam jeździć kilka centymetrów nad czubkami traw.
Trawa tuż pod moja ręką wyglądała tak jak by tańczyła.
Okręciłam się kilka razy dookoła własnej osi patrząc rozbawiona na dziwne
zjawisko.
Nagle moje włosy zaczęły wirować dookoła mojej twarzy którą omiótł ciepły
wiatr.
Uśmiechnęłam się promiennie rozkoszując się tą przyjemnością.
Z uwielbieniem dotknęłam główki najwyżej wystającej trawy.
Nagle zaczął padać deszcz, który obmywał mnie z moich wszystkich problemów.
To niesamowite! Wraz z unoszeniem się
mojej ręki ulewa słabła albo wzmacniała się.
Zaczęłam bawić się jak mała dziewczyninka w deszczu.
Zacisnęłam pięści a na niebie rozbłysła piękna a zarazem straszna błyskawica.
W końcu deszcz przestał pada a ja byłam przemoknięta do suchej nitki.
Instynktownie rozciągnęłam ręce i wokoło mnie zaczynała pojawiać się para.
Chmury przepuściły słońce które pieściło moje ramiona i dłonie.
Uradowana nie potrafiłam okiełznać tych wszystkich emocji i wesoła rzuciłam się
na trawę twarzą zwracając się ku niebu.
Wszędzie było już sucho i dookoła unosił
się piękny zapach mięty i rumianku.
Delikatnie wyciągnęłam przed siebie dłoń. Nie wiem po co. Wszystko co robiłam
nakazywał mi instynkt, który zachowywał się tak jak by wiedział co robić i
nakłaniał mnie do poznania swoich umiejętności.
Nagle poczułam coś zimnego na dłoni. Potem znów spadło mi coś na nos.
Zaciekawiona chcąc przyjrzeć się zjawisku zrobiłam zeza.
Ściągnęłam dłonią to coś i okazało się że był to płatek śniegu.
Nagle całe moje otoczenie zostało pokryte gdzie niegdzie grubymi płatkami
śniegu, które zaczęły spadać jeszcze szybciej z nieba.
Całe moje włosy były nim oklejone.
Wszystko wyglądało tak magicznie i nieprawdopodobnie.
Słońce, śnieg, deszcz, wiatr, błyskawice i trawy Zachowywał się tak jak by ożyły!
Wszystko było piękne, ale widok psuła mi troszkę ta nieżywa sarna.
Podeszłam do niej na czworakach dotykając dłonią jej miękkiej sierści.
Odczułam delikatne mrowienie po czym brzuch sarny uniósł się.
Nagle ni stąd ni zowąd sarna która była moim obiadem jakby nigdy nic wstała
otrzepując swoją sierść ze śniegu.
Patrzyłam na nią zdezorientowana.
Łania uciekła w popłochu skrywając się za gęstwina drzew.
-Łał…
Z niechęcią wstałam z ziemi wytrzepując
z włosów śnieg który w ogóle nie chciał topnieć.
Otrząsnęłam się trochę po chwili a duże i grube białe płatki przestały lecieć z
nieba.
Wybiegłam z polany wciąż wypełniona pozytywną energią.
Wskoczyła do swojego pokoju przez balkon i rzuciłam się na łóżko.
Zaczęłam krzyczeć w poduszki, ale
nie ze złości. Krzyczałam z radości.
Dziwne nie? Ale co jest normalne w moim życiu?
Usiadłam prostując się i wyszłam z
sypialni kierując się do garderoby.
Zdjęłam z siebie mokre ubrania wrzucając je do kosza na brudną bieliznę i założyłam na siebie wiśniową koszulkę na szelkach, czarne legginsy i wytartą katanę.
Wyszłam z mojej ogromnej szafy i znów skierowałam się na balkon ówcześnie
biorąc ze sobą pierwszą lepszą starą i zniszczoną książkę z półki.
Usadowiłam się we wnętrzu cebuli łapiąc za zapałki.
Gdy odpaliłam pierwszą coś się stało a mnie znów ogarnęła ta radość.
Popatrzyłam na knot świeczki który natychmiast się zapalił.
Wszystkie po kolei uczyniły tak samo a mnie wmurowało…
Jak ja to zrobiłam?
Zdmuchnęłam zapałkę która już dopalała się do końca i otworzyłam księgę na
pierwszej stronie, której widniał piękny złoty tłoczony napis- ”Duma i
uprzedzenie”
Hymmm…
Słyszałam o tym.. Może zastąpi mi to „Wichrowe wzgórza” ?
Kto wie. Cuda się zdarzają. A zwłaszcza gdy są związane ze mną…
Delikatnie kartkowałam każdą stronę przeczesując ją dokładnie ciekawskim
spojrzeniem.
Nie sama książka mnie interesowała tylko rzeczy które się w niej znajdowały.
To nie była „Duma i uprzedzenie”. W środku znajdował się szkicownik na który
ktoś najwyraźniej nakleił okładkę z książki. Znajdowało się w nim mnóstwo
szkiców. Troszeczkę przerażających szkiców.
były na nich sceny mordu. Najczęściej spalanie na stosie.
Jednak moja Rodzina ma popaprane w głowie! I już mogę przewidzieć swój zawód.
Lekarz psycholog który jeszcze bardziej ryje psychikę.
Zaśmiałam się krótko pod nosem i z rozmachem zatrzasnęłam książkę odkładając ją
na swoje miejsce, sama ruszyłam do łóżka przykrywając się kołdrą aż po czubek
nosa.
Zamknęłam oczy i pogrążyłam się w marzeniach.
______________________________________
Mam pewien pomysł na kolejne nn ale nie wiem czy wam się to spodoba. Czy chcecie żeby w następnych nn pojawiła się rodzina Belli? Tak tak rodzinka :D Ze mną wszystko jest możliwe ;]
Komentować a w komentarzach umieszczać swoje oceny i odp na to czy chcecie rodzinkę czy nie :D
A więc moje kochane vidi vin :*
Bosko.Bella ma naprawdę fajny dar lub dary nie wiem ;).Rodzinkę chcę ale najbardziej to ja chcę Cullenów a w szczególności Edwarda którego straszne mi brakuję.Czekam z niecierpliwością na NN
OdpowiedzUsuńTeraz to pojechałaś, rozdział świetny ... genialny ... zarąbisty ...
OdpowiedzUsuńI mam dla ciebie przykrą wiadomość tylko nie bij mnie. Bo wiesz ja przypadkiem wysłałam te bobry, więc tak na następny rok mogą dojść;]
ale ty najpierw chciałaś wysłać na mnie zombi, więc może wyslij je na bobry??
Jestem za tym aby pojawiła się rodzina belli
dzięki za dedykację i do napisania ;*
Oooooo... Czy to jakiś dar Belli? Super!!!
OdpowiedzUsuńA co z tą rodziną Belli? Będą jakieś kłopoty, czy coś, w zwiazku z nimi?
I co u Cullenów???
Echhhh... czekam na NN
Buziole ;p
Również stęskniona czekam na powrót Edwarda :P Jak chcesz to daj wątek z rodzinką, bo może być ciekawie :)
OdpowiedzUsuńZ utęsknieniem czekam na NN
- Mała Mi :)
CZEKAM NA POWRÓT CULLENÓW!
OdpowiedzUsuńŚWIETNY BLOG! xoxo
Nie no rozdział bombowy. Czyżby to były dary Belli.? Fajnie by było jakbyś troszeczkę więcej o nich napisała i żeby Bella umiała je kontrolować i wgl. ;p A co do rodziny to dobry pomysł. :) A i czekam aż pojawią się Cullenowie. Już nie mogę się doczekać na ciąg dalszy. Pozdrawiam. :*
OdpowiedzUsuń'Wlasnie ciekawi mnie powrot Cullenow i jak zareaguja.
OdpowiedzUsuńŁał:) Bosko kochana... masz talent:) Czekam na nn:P
OdpowiedzUsuńŚwietne to jest:DDDD
OdpowiedzUsuńI podoba mi się twój pomysł aby była rodzina Belli
ale prosze ci spraw aby Bella było znów z Edziem, plisssssssssss:D
Czekam na nn
twoja Katerina