sobota, 1 września 2012

Rozdział 13.


Na samochodowym zegarku widać migające cyferki „3:20”. Nie mogę spać, a dziura w której miałam niedawno serce bolała mnie niemiłosiernie.

Właśnie jechałam swoim autem zostawiając wszystko, co do tej pory osiągnęłam za sobą…
Miłość swojego życia, przyjaciół, szkołę… Jechałam w nieznane, ale w pewnym sensie wiedziałam gdzie się udać. Pojadę tam, gdzie Victoria osiedliła się zaraz po tym, jak moi rodzice wygnali ją z Forks… Anglia.
Podróż była długa i męcząca, ale w końcu dotarłam do domu rodzinnego mojej mamy. Tak,  Poleć znajomym  moja mama pochodziła z Anglii, a jej rodzina była dosyć zamożna jak na tamte czasy.
W każdym razie byłam tu raz i pamiętam, że wtedy odnawialiśmy ten dom, ale tylko na zewnątrz.
W środku zostawiliśmy go takim jakim był. Otworzyłam lekko skrzypiące drzwi przez co owiał mnie zapach staroci. Uśmiechnęłam się pod nosem.
—Czyli tak mam teraz żyć? Mieszkać w samotni z dala od ludzi i polować na Victorię… Jednego jestem pewna. Gdy już uporam się z Victorią, powrócę do Edwarda.- na dźwięk jego imienia moje serce ukłuło mnie boleśnie wypierając z siebie cały ból.
Skrzywiłam się i ciągnąc za sobą walizkę przekroczyłam próg.
Zamknęłam drzwi frontowe i ściągnęłam buty.
Zostawiłam bagaże przy schodach i weszłam do pierwszego pokoju
Był to salon. Na meble zarzucone były folie ochronne. Na białych firankach było mnóstwo pajęczyn, a na obrazach ściennych gruba warstwa  kurzu. Na dłuższej ścianie znajdował się kominek, nad którym wisiało ogromne lustro w misternej złotej ramie.
Wyszłam z salonu i lekko stąpając po schodach wbiegłam na górę.
W oczy rzuciły mi się pięknie zdobione mahoniowe drzwi ze złotą klamką.
Delikatnie uważając, żeby niczego nie zniszczyć, otworzyłam drzwi, a moim oczom ukazała się sypialnia.
Na ścianach położona była tapeta, która w niektórych miejscach odchodziła ukazując nagie ściany, a jedno miejsce było przysłonięte wielką czerwoną kotarą.
Na środku znajdowało się wielkie łoże. Zmęczona rzuciłam się na nie, chociaż nie wyglądało zbyt dobrze…
Łóżko zaskrzypiało głośno i coś pękło…  Przestraszona rozłożyłam ciężar ciała i szeptałam do siebie:
—Jedna noc. Tylko jedna noc na tym łóżku. Jutro kupię nowe…  I urządzę sobie ten pokój.- przełknęłam głośno ślinę i odwróciłam głowę na ścianę, na której znajdował się wielki obraz przedstawiający jakiegoś starszego, grubego mężczyznę z długimi wąsami, które zapewne kręcił na wałkach, małą dziewczynkę tak na oko sześcio lub siedmio letnią o brązowych, długich włosach i chudą kasztanową kobyłkę.
 Zaciekawiona zeszłam z łóżka, uważając, żeby go jeszcze bardziej nie rozwalić, po czym podeszłam do portretu.
Podpis w prawym dolnym rogu głosił „Lord Gabriel Aplin, córka Lorda Renee Aplin, Gruba Helga, 1572r. ”
—Jak można nazwać taką szkapę grubą Helgą! - krzyknęłam z niedowierzaniem przypatrując się zwierzęciu, lecz w pewnym momencie przypomniało mi się imię małej dziewczynki. Renee Aplin.
—Czy to moja mama?- wyszeptałam przyglądając się dziecku – Tak, to na pewno ona. Byłam strasznie do niej podobna, gdy byłam w jej wieku. Uśmiechnęłam się dotykając płótna, które dziwnie  ugięło się pod moim dotykiem. Przecież nie powinno. Powinno oprzeć się o ścianę a nie wyginać się do tyłu. Zaciekawiona złapałam za misterną pozłacaną ramę i odsunęłam obraz.
Moim oczom ukazały się trzystopniowe schody i drzwi.
Zaciekawiona zdjęłam obraz i popchnęłam drzwi.
Najpierw nic nie zauważyłam, bo brzask zachodzącego słońca mnie oślepił, ale już po minucie moje oczy przyzwyczaiły się do jasności i mogłam zobaczyć tajemniczą komnatę. Był to piękny pokój, którego jedna ściana zrobiona była z okien i drzwi balkonowych umożliwiających dostanie się na ogromny balkon.
W  tajemniczym pomieszczeniu było wiele szafek z książkami  i mapy, ale nie było łóżka… Na jednej z ścian znajdowało się wgłębienie podobne do paleniska w kominku ale znajdowały się tam książki.
Hm… Tu wydaje się o wiele przytulniej, niż  w tym obskurnym pokoju, przez którego się tu dostałam. Odwróciłam się w stronę drzwi i wróciłam do pokoju z obrazem.
Swoje bagaże położyłam na łóżku otwierając walizki.
Niewiele tego miałam. Nie brałam zbyt wiele ubrań, bo postanowiłam pójść tu na zakupy. Ze sprzętu wzięłam laptopa, komórkę i wiele innych potrzebnych rzeczy. Nagle w oczy rzuciła mi się koperta z Volterry.
—To ja ją w ogóle wzięłam?- zdziwiłam się i rzuciłam ją na stolik przy łóżku, a raczej tego co kiedyś było łóżkiem.
W pokoju znajdowały się jeszcze drzwi do garderoby i łazienki w której stała zabytkowa wanna.
Gdy skończyłam rozpakowywać potrzebne rzeczy, udałam się w dalszą wyprawę.
Byłam jeszcze w kuchni i pokoju muzycznym podobnym do tego w moim domu, tylko że w tym było o wiele więcej instrumentów, a na ścianach wisiały szable i mnóstwo portretów.
W korytarzu na podłodze leżał czerwony dywan z drogo wyglądającej tkaniny, a na ścianach wisiały ręcznie malowane obrazy oprawione w złote ramy. W niektórych częściach domu stały wielkie zegary dzwoniące co godzinę i marmurowe posągi. Inne pokoje nie nadawały się do użytku.
Były całe zagracone. Hm… z drugiej strony to ciekawe. Muszę wybrać się na przeszukiwanie skarbów w tych starych przedpotopowych rupieciach.
20:02. Szczerze mówiąc to jestem głodna i śpiąca, a rany które zadałam swojemu sercu, dzień temu bolały mnie okropnie!
—Swan! Zbierz dupę i idź na polowanie! Bo z takim podejściem na pewno nie zabijesz Victorii! -Moja podświadomość wzięła górę próbując mnie motywować.
A jeśli ona miała rację i jeśli niczego nie zjem nie zdołam jej pokonać?
Zwierzęta nie smakują tu jak w Forks - mają troszkę lepszy smak, albo mi się wydaje…
Zabiłam kilka saren, ale napatoczył się też misiu, którym nie pogardziłam.
Do domu wróciłam syta. Ubrana jeszcze w ciuch z polowania rzuciłam się na łóżko, które połamało się już całkowicie, przez co materac leżał na podłodze… Nie miałam siły szukać sobie nowego miejsca do spania.
Postanowienie na jutro. Kupić sobie nowe łóżko…


Następnego dnia obudziły mnie promyki wstającego słońca. Zaspana stanęłam przed lustrem i oniemiałam. Moja skóra się iskrzyła… Przetarłam oczy ze zdziwienia, ale dziwna anomalia zniknęła.

Weszłam do garderoby wyciągając z niej: brzoskwiniowy sweter, brązowe rurki, kapelusz w tym samym kolorze co spodnie, ładne, beżowe szpilki oraz śmiesznie wyglądającą apaszkę z frędzelkami.
 Zbiegłam na dół wychodząc z domu i zamykając go na klucz.
Weszłam do mojego auta i ruszyłam na miasto.
Droga nie była taka długa jak przypuszczałam i  już po chwili mijałam domy i sklepy. W końcu dotarłam do ogromnego centrum handlowego, w którym zaopatrzyłam się w meble, farby i drobiazgi do mojego pokoju oraz ubrania. Nie wspominając o jedzeniu.
Zakupy zajęły mi dużo czasu, ale jeszcze więcej zajęło mi zmontowanie mebli! Jednak w końcu udało mi się pomalować oba pokoje (ten główny, oraz ten zza obrazu).
Obraz przeniosłam obok, tak, aby nie zasłaniał zabytkowych drzwi do mojej sypialni.
Z pokoju z balkonem zrobiłam sypialnię (http://cdn22.urzadzamy.smcloud.net/t/photos/thumbnails/16304/Sypialniane_roszady_600x0_rozmiar-niestandardowy.jpg), w  Poleć znajomym  której zostawiłam kilka starych regałów z książkami i umieściłam kilka nowych mebli min. strasznie wygodne łóżko.
Z zagłębienia przypominającego kominek wyciągnęłam książki i wstawiłam świeczki.
Ściany pomalowałam na szaro, ale tą tuż za łóżkiem, na kolor pomarańczowy, żółty i niebieski.
Na balkonie umieściłam coś na kształt przypominający cebulę, tylko o wiele większy. Był to tak jakby hamak-huśtawka. (http://www.blog.awx2.pl/wp-content/uploads/2012/05/6097287.jpeg)  Poleć znajomym
A, i mówiłam że w tym pokoju znajdowały się jeszcze jedne drzwi prowadzące po schodach w dół? Prowadziły one do salonu. Co dziwne wychodziło się zza wielkiego lustra wiszącego nad kominkiem. Będę miała super drogę ucieczki w razie czego.
W pokoju w którym spałam, poumieszczałam regały z mojej nowej sypialni oraz te dokupione. Usunęłam z niego łóżko i umieściłam wygodną białą kanapę z kolorowymi poduszkami. Z zaciekawieniem zdzierałam wielką i masywną czerwoną kotarę, którą wcześniej zauważyłam, a moim oczom ukazało się wielki okno z miejscem do siedzenia.
Do pokoju wpadło mnóstwo światła. Teraz czuję się tu jak u siebie…
Rzuciłam się na kanapę bez obaw, że zawali się tak jak poprzednie łóżko.
Wyciągnęłam komórkę z kieszeni i patrzyłam ze strachem na skrzynkę nieodebranych wiadomości. Piętnaście od Edwarda i nieskończenie wiele od Alice, która zapewne chciała mnie opieprzyć. Rzuciłam komórką w fotel i zamyślona popatrzyłam w sufit.
A którego my właściwie dzisiaj mamy? Złapałam się za kieszeń w zamiarze wyciągnięcia mojej komórki, ale jej nie było. Bo jestem na tyle mądra, aby rzucić komórkę daleko, daleko!
Popatrzyłam z grymasem na fotel i komórkę.
—Komórko. Chodź tu do mnie.- powiedziałam do niej, jak do kota- Co ja robię!? –zganiłam się.
—Ale ona jest tak daleko.- machałam ręką próbując ją jakoś przywołać.
Nic to nie dawało, więc ściągnęłam jedną nogę, potem drugą i ześlizgnęłam się z kanapy wyciągając rękę po komórkę.
Na kalendarzu zaznaczona była data  29.10.2012r. Wow…
Czekaj, ta data coś mi przypomina… Urodziny… za dwa dni mam 18 urodziny!
Urodziłam się dokładnie w nocy z października na listopad o godzinie 23:30.
Nagle poczułam ostre pragnienie w gardle i przeszywający  ból w brzuchu.
Zgięłam się w pół i szybko zbiegłam po schodach do kuchni wlewając sobie do szklanki krew z wczorajszego polowania.
Upiłam jednego łyka i ból w brzuchu ustąpił, a pragnienie lekko się uspokoiło. Wypiłam jeszcze trzy szklanki, po czym umyłam kubek i schowałam resztę do lodówki.
Co się ze mną do cholery ostatnio dzieje?! Poczłapałam na górę i znów rzuciłam się na  kanapę włączając telewizor plazmowy, który kupiłam na zakupach.
Leciałam z kanału na kanał, a oczy powoli mi się kleiły.
 Zrezygnowana poszłam do łazienki zanurzając się w ciepłej wodzie z solami. Po odprężającej, długiej kąpieli założyłam na siebie piżamę składającą się z szortów i koszulki na szelkach,
po czym wskoczyłam do łóżka przykrywając się aż po czubek nosa.

9 komentarzy:

  1. Hej ;)
    boski rozdział kochana ;)
    nie moge się doczekać cd.
    co z Bells?

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział. Jestem ciekawa co dzieje się z Bellą. ;p Czekam na ciąg dalszy. Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Heeeeeeeej
    Co się dzieję z Bellą?
    Może przemienia się w prawdziwego wampira, co??
    Jakoś ciaągle jak czytam twoje notki to pytanie mnie gryzie:P
    Jak Bella mogła zostawić Edwarda, nawet do niego nie oddzwoniła a on się martwi....
    Czekam na nn
    życzę weny
    Twoja Katerina

    OdpowiedzUsuń
  4. Supeeeeeeerrrrr!!!! A skoro Bells chce przywołać telefon, to powinna iść do Hogwartu ;p To też w Angli ;D Jestem strasznie ciekawa, jak będzie wyglądało spotkanie oko w oko z Victorią... NIE MOGĘ SIĘ TEGO DOCZEKKKKAAAAĆĆĆĆ!!!!
    ps. życzę Tobie dużo cierpliwości i energi na nowy rok szkolny ;p
    Dlaczego wakacje tak szybko mijają?!
    Mam nadzieję że NN będzie równie świetna, co wszystkie :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Też mnie ciekawi co wymyślisz z tą Belką ;D Notka świetna = wiele tajemnych przejść = lubię to :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Strasznie mi się podoba!!!!! Czekam z niecierpliwością na NN :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Hej hej! Na www.inna-bellaswan.bloog.pl pojawił się ROZDZIAŁ 12!!! Zapraszam :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Hej, założyłam nowego bloga
    http://nowy-rozdzial-w-zyciu.blogspot.com/
    Serdecznie zapraszam :*
    Belle

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy

http://www.youtube.com/watch?v=zvCBSSwgtg4